poniedziałek, 19 lipca 2010

przeniesione z 15. czerwca Friendly podstawą

Na razie walczymy z liną i Carrotem. Z boku głaskanie jest już ok. Wymaga to duuużo czasu i pracy. Koń jednak zaczął zauważać człowieka. Zaczyna pochodzić, idzie przez jakiś czas za człowiekiem. W środę sama praca nad możliwością kładzenia liny na zadzie zajęła ok 15 min. W końcu przeżuła i przestała się napinać. Stwierdziłam też , że jest gotowa na kolejne zabawy. Porcupine Game poszła od razu. Koń cofa się i odchodzi maksymalnie od drugiej fazy. Chodzi zarówno przód i tył. Z Driving Game trochę gorzej bo kilka razy musiałam użyć 4 fazy, to samo z Yo-Yo. Ale uczy się szybko . Nie chce nic zrobić za szybko. Teraz i tak widzę jak dużo daje doświadczenie z poprzednim koniem. Tak naprawdę nad tym , co zaczęłam robić z Dodą po kilku sesjach z Daktylem zajęło mi kilka tygodni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz