niedziela, 4 września 2011

no to jazda...






Z Daktylem praca idzie coraz lepiej. Na razie się rozskakaliśmy i nawet szeregi już idą. Wystarczy nam kłus,, natomiast to jemu pozwalam wybrać jakie tempo, bo przy większej przeszkodzie często sam zaczyna galop. Nie ciągnie, nie pędzi i nie wyłamuje…Tak chyba powinno to wyglądać. Zaczęłam więcej jeździć z samym Carrotem i jestem zadowolona z efektów. Widzę też do czego muszę wrócić z halterem i poprawić, żeby z Carrotem szło lepiej. Mogę powiedzieć, że idziemy do przodu. Nie boję się wsadzać nie tylko początkujących, ale także dzieci i puszczać ich samych po padoku. Daktyl kombinuje i ma dużo do powiedzenia, jednakże jest bezpieczny. SAFETY FIRST. Obserwuje jego ruch i widzę dużą poprawę, mimo że kopyta przez ciągłe stanie w boksie nie wyglądają najlepiej. Zafascynowana Daktylem postanowiłam zacząć bawić się z Dodą z siodła. Pierwszy raz był ciężki ponieważ Daktyl nie wiedział co robić. Dokształciłam się z pomocą dvd gdzie Pat pracuje właśnie z siodła i kolejny raz był dużo lepszy. Daktyl też załapał jak ma chodzić.