Wczoraj został uśpiony dziadek Dody, ogier Pamir av Rabbelugn. Był wspaniałym koniem, o wielkim sercu, kochającym ludzi nawet , gdy działa mu się krzywda. Był pierwszym ogierem z ktorym chodziłam w ręku przy klaczach na kantarze. Nie zapomnę jazd w teren i wiecznego caplowania, nieważne jak był zmęczony. Koń odważny , dający super potomstwo i galopujący do ostatnich sił. Stan jego zdrowia wymagał podjęcia tej decyzji. Do ostatniego dnia pokazywał charakter i siłę araba. Cieszę się , że jestem w posiadaniu klaczy, ktora ma jego geny. wykazuje sie spokojem, cieprliwością i odwagą oraz posłuszeństwem.
Az smutno mi się zrobiło. teraz widzę jak kobyłki są do niego podobne. Charaktery maja niesamowite. Straciłam jednak nadzieje co do dalszego "wzrostu" małej...
OdpowiedzUsuń