czwartek, 13 października 2011

nowe miejsce





Podjęłam decyzję o przeniesieniu koni. Mają teraz idealne warunki do obserwacji kopyt pod względem żywienia. Właściciel zbudował elegancką wiatę z drewna, osłoniętą z 4 stron z otwartym wejściem. Konie mogą w dowolnym momencie wejść i wyjść. Nareszcie dotarły zamówione w kwietniu siatki na siano z małymi oczkami. Konie wyglądają na szczęśliwe. Mają 4 inne koniki do towarzystwa i mnóstwo ziemi. Dodatkowym atutem jest niedaleki las, choć na razie jeszcze tam nie byliśmy. Mam niewiele czasu wiec rzadziej jeżdżę do nich. No i Daktyl kilka dnie po przewiezieniu okulał na przednią nogę. Podejrzewam ,że przyczyną jest nadal jego zastanie. Dostał nagle duży teren do biegania i się tak skończyło. Z przewożenia jestem zadowolona. W sumie samo wchodzenie zajęło niecałą godzinę. Tak jak przypuszczałam Daktyl robił problemy, choć niewielkie. Kilka razy wszedł całkiem i pozwoliłam mu wyjść, żeby nie nabrał urazu. Mieliśmy fajne autko i przyczepę. Najgorzej wyszło z dotarciem na miejsce, bo okazało się, że w dniu eventu typu walka na nowym stadionie zamyka się wyjazd z obwodnicy i w ogóle pół miasta stoi….Na dodatek robiło się gorąco. Konie jakoś to musiały znieść….
Mam parę ciekawych zdjęć Daktyla i Dody. Pierwsza była sesja ślubna na kulawcu, a potem jeszcze kilka innych….Ciekawe, że Daktyl w ogóle nie zareagował na suknię ślubną….a miałam nadzeję, że nowy straszak będzie.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie sie Ciebie czyta:) Jest szansa na zdjecie drewnianej wiaty w najblizszej przyszlosci?:)

    OdpowiedzUsuń